"How the gods kill" | CD | Danzig

Dokładnie w sześć lat po brzemiennym w skutki koncercie Samhain w The Ritz, czyli 14 lipca 1992 roku, ukazuje się trzeci album poczętego wówczas zespołu. Z okładką, na której znalazło się lekko zmodyfikowane - zapewne po to, by uniknąć kłopotów z cenzorskimi zapędami - dzieło szwajcarskiego geniusza H.R. Gigera "Mistrz i Małgorzata" z 1976 roku.

Danzig AD 1992 był już dużą nazwą. "How The Gods Kill" zawiera mroczne i bliższe gotyckiej proweniencji kompozycje. Operujące kontrastem – vide: utwór tytułowy - i emocjonalną dynamiką pokazują grupę, jako zespół dojrzały i pewny swoich umiejętności. Do tego stopnia, że nie obawiał się wykorzystać kompozycji, która powstała już w studiu. To uwodząca delikatną aurą "Sistinas".

Pasja i namiętności targające wokalistą są tu niemal namacalne. Jest i blues. W "Heart of the Devil" - skawerowanym m.in. przez naszą Lux Occultę na "Maior Arcana" - gościnnie miał wystąpić legendarny Willie Dixon. Nie zdążył. Zmarł przed sesją nagraniową.

Album umocnił rynkową pozycji Glenna i kompanów. Dobrze ilustruje to fakt, że "trójeczka" zameldowała się na 24. miejscu Billboard Top 200, notując tym samym najwyższą pozycję, w historii zespołu.