Klikając "Zgadzam się" zgadzasz się na używanie przez nas plików cookie na naszej stronie internetowej, w mediach społecznościowych i na stronach naszych partnerów w celu doskonalenia i personalizacji naszego sklepu oraz dla celów analitycznych i marketingowych. Możesz także wybrać opcję Nie zgadzam się - w tym wypadku używać będziemy jedynie niezbędnych plików cookie. Klikając "Wskaż ustawienia" możesz ustawić swoje preferencje dotyczące plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie i wycofać swoją zgodę w dowolnym momencie na stronie: Polityka dotycząca plików „cookie”. Więcej informacji znajdziesz na stronie: Polityka prywatności
Przy pomocy tego narzędzia możesz wybrać i wyłączyć narzędzia śledzące i analityczne używane na tej stronie.
Twoja przegladarka nie akceptuje plików cookie.
Włącz tę funkcję lub sprawdź, czy nie jest blokowana przez inny program
To oni przetarli szlak dla innych formacji z Finlandii. Kraju, który dziś jest niekwestionowaną metalową potęga na mapie Europy.
- Gdy zaczynałem grać, nie było fińskich kapel, które odnosiłyby międzynarodowe sukcesy. Pod koniec lat 80. nasze zespoły kopiowały kapele z USA i Anglii i nie wychodziło im to zbyt dobrze - wspomina Tomi Koivusaari, założyciel, gitarzysta i ex-wokalista Amorphis.
Być może dlatego Tomi i jego koledzy postanowili pójść inną drogą. Zamiast kopiować, woleli odkrywać i znaleźć sobie własną niszę. Niszę w Krainie Tysiąca Jezior
Amorphis od początku tworzą muzykę, której towarzyszą teksty głęboko zanurzone w skandynawskiej mitologii. Wystarczy wspomnieć, że przez wielu uważany za szczytowe osiągnięcie zespołu, drugi w dyskografii krążek "Tales from the Thousand Lakes" oparty był w warstwie lirycznej na "Kalevali", fińskim eposie narodowym, a wydany w 1996 roku "Elegy" na zbiorze tradycyjnych ballad i poematów "Kanteletar".
Folkowa melodia (Słuchamy folka z różnych stron świata. I myślę, że klimaty wschodnie są wyraźnie u nas obecne - mówi Koivusaari), progresywne ciągotki, metalowy ciężar - z tych składników Finowie pichcą wyjątkowo atrakcyjne dania. Ostatnie lata przyniosły wręcz wysyp krążków wypełnionych muzyką ze znakiem najwyższej jakości. Czy to "Eclipse", "Skyforger", "The Beginning of Times", "Circle", "Under The Red Cloud", "Queen of Time" - Amorphis nie schodzą poniżej bardzo wysokiego poziomu.
Być może to zasługa tego, że w 2005 roku skład zasilił Tomi Juotsen. Nowy wokalista, który nie tylko znakomicie śpiewa i growluje, ale też momentalnie porywa publiczność. Przekonaliśmy się o tym także i w naszym kraju. I choć nie mamy w EMP oficjalnego sosu do grilla sygnowanego logiem Amorphis, to staramy się, by żaden fan zespołu nie wyszedł z naszego sklepu rozczarowany.