Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie i innych technologii, które zbiorczo nazywane są „plikami cookie”. Technologie te pozwalają nam zbierać informacje o: użytkownikach, ich zachowaniu i ich urządzeniach. Niektóre pliki cookie są umieszczane przez nas, a niektóre pochodzą od naszych partnerów. Zarówno my, jak i nasi partnerzy wykorzystujemy pliki cookie w celu: zapewnienia niezawodności i bezpieczeństwa naszej witryny internetowej, ulepszania i personalizowania Twoich zakupów, przeprowadzania analiz oraz w celach marketingowych (np. do personalizacji reklam) na naszej stronie internetowej, w mediach społecznościowych i na stronach internetowych osób trzecich. Jeżeli dane są przesyłane do USA, są udostępniane wyłącznie partnerom, którzy podlegają decyzji o adekwatności zgodnie z obowiązującym prawem UE i są odpowiednio certyfikowani. Klikając “Zgadzam się”, wyrażasz zgodę na używanie plików cookie przez nas i naszych partnerów. Możesz także - klikając “Nie zgadzam się” - nie wyrazić na to zgody. W takim wypadku użyte będą tylko niezbędne pliki cookie. Jeżeli chcesz dostosować swoje indywidualne preferencje, kliknij “Wskaż ustawienia”. Masz także prawo odwołać lub zmienić swoją zgodę w dowolnym momencie w Ustawienia Plików Cookie. By uzyskać więcej informacji na temat ochrony danych, przejdź do Polityka prywatności.
Twoja przegladarka nie akceptuje plików cookie.
Włącz tę funkcję lub sprawdź, czy nie jest blokowana przez inny program
Dla niezorientowanych w temacie death metalowy growling to po prostu niezrozumiały ryk szalejącego po scenie rannego niedźwiedzia. Dla wytrawnych znawców metalu śmierci, hierarchia wokalistów, którzy mimo ograniczeń zrodzonych przez wymuszającą ekstremalną ekspresję konwencję, jest jasna.
Obok rzeszy wtórnych i mało wyrazistych krzykaczy są i tacy, którzy sztukę "darcia mordy" wznieśli na niedostępny dla innych poziom. Lista znamienitych postaci byłaby niepełna bez takich nazwisk jak: John Tardy, LG Petrov, Marc Grewe, Mark „Barney” Greenway, David Vincent czy Martin Van Drunen.
I właśnie ten ostatni w dużej mierze odpowiada za wyjątkowość brzmienia Asphyx. Ojców chrzestnych death metalu z Holandii. Niezmordowanych strażników gatunkowego puryzmu. Od "The Rack" poprzez "Last One on Earth" aż po "Death... the Brutal Way", "Deathhammer" i "The Incoming Death wiernych metalowi śmierci. Śmierci przez uduszenie za sprawą gęstej atmosfery i przygniecenie doomowym ciężąrem.
I choć chrapliwy growl blondwłosego Holendra usłyszeć można też na albumach Comecon, Grand Supreme Blood Court i Hail Of Bullets, to właśnie z Apshyx kojarzy się on zdecydowanie najsilniej.
To właśnie wokalista, po rozstaniu z współzałożycielem grupy, Bobem Baghusem (perkusista opuścił pokład zespołu w 2014 roku), pozostaje muzykiem z najdłuższym stażem w składzie Asphyx. W dużej mierze to właśnie jego obecność przesądza o związkach aktualnego wcielenia grupy z klasyczną inkarnacją zespołu.
Personalne roszady to jednak w Asphyx rzecz nie nowa. Sam Van Drunen odszedł z zespołu w 1992 roku. - To były po prostu nieporozumienia, które narastały i nie potrafiliśmy sobie z nimi poradzić. W końcu nie mogliśmy na siebie patrzeć. A ja powiedziałem: Pieprzę to! Nie mam zamiaru dłużej tego ciągnąć. Przerabiałem to już w Pestilence - wspomina wokalista.
Na pokład Asphyx Martin wrócił po 15 latach, po tym, jak jego koledzy po kilkuteniej przygodzie pod szyldem Soulburn, znów zatknęli na sztandarach logo grupy, by dopisać kolejny rozdział do historii zapoczątkowanej w 1987 roku.
EMP od zawsze kibicuje Asphyx w ich śmierc metalowej ofensywie. Z dumą i przyjemnością prezentujemy merch Holendrów w naszej ofercie.