Klikając "Zgadzam się" zgadzasz się na używanie przez nas plików cookie na naszej stronie internetowej, w mediach społecznościowych i na stronach naszych partnerów w celu doskonalenia i personalizacji naszego sklepu oraz dla celów analitycznych i marketingowych. Możesz także wybrać opcję Nie zgadzam się - w tym wypadku używać będziemy jedynie niezbędnych plików cookie. Klikając "Wskaż ustawienia" możesz ustawić swoje preferencje dotyczące plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie i wycofać swoją zgodę w dowolnym momencie na stronie: Polityka dotycząca plików „cookie”. Więcej informacji znajdziesz na stronie: Polityka prywatności
Przy pomocy tego narzędzia możesz wybrać i wyłączyć narzędzia śledzące i analityczne używane na tej stronie.
Twoja przegladarka nie akceptuje plików cookie.
Włącz tę funkcję lub sprawdź, czy nie jest blokowana przez inny program
Jeffrey Phillip Wielandt - znany lepiej jako Zakk Wylde - wirtuoz gitary o posturze drwala. Wielkolud o wrażliwym sercu i wielkim poczuciu humoru. Facet, który muzyczne szlify zdobył u boku samego Księcia Ciemności.
W 1987 roku Ozzy Osbourne zachwycił się demówką blondwłosego młodzieńca z New Jersey i zatrudnił go w swoim zespole.
Ale terminowanie nawet u boku żywej legendy to dla Zakka było za mało. W 1998 roku zakłada Black Label Society. Zespół, w którym oprócz ciosania mocarnych riffów, udowodnił że świetnie odnajduje się też w roli wokalisty i frontmana o wyrazistym wizerunku
Wypełnione soczystą, rockową lutą albumy BLS - m.in. "1919 Eternal" i "The Blessed Hellride" sprawiły, że Mr. Wylde szybko stanął mocno na własnych nogach. Kolejne udane krążki "Mafia" oraz "Shot To Hell" tylko umocniły renomę bandu, którego prawdziwa siła objawia się w warunkach koncertowych.
Niezmiennie utrzymywana wysoka forma - czego najlepsze dowody znajdziecie na: "Order Of The Black", "Catacombs of The Black Vatican" i "The Grimmest Hits"- to gwarancja tego, że BLS jak dobra whisky, z wiekiem tylko zyskuje.
Ale Black Label Society to nie tylko ciężar gitarowego brzmienia. Akustyczne brzmienia, poruszające ballady ("In This River", "Angel of Mercy") i albumy, na których rządzi delikatność ("Hangover Music vol. 6", "Unblackened") - to one sprawiają, że łagodniejsza strona zespołowej natury jest równie istotna.
Bez Zakka i jego charakterystycznego Les Paula, świat rocka byłby mniej kolorowy. Twoje zdrowie Mr. Wylde! Stronger Than Death!