Klikając "Zgadzam się" zgadzasz się na używanie przez nas plików cookie na naszej stronie internetowej, w mediach społecznościowych i na stronach naszych partnerów w celu doskonalenia i personalizacji naszego sklepu oraz dla celów analitycznych i marketingowych. Możesz także wybrać opcję Nie zgadzam się - w tym wypadku używać będziemy jedynie niezbędnych plików cookie. Klikając "Wskaż ustawienia" możesz ustawić swoje preferencje dotyczące plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie i wycofać swoją zgodę w dowolnym momencie na stronie: Polityka dotycząca plików „cookie”. Więcej informacji znajdziesz na stronie: Polityka prywatności
Przy pomocy tego narzędzia możesz wybrać i wyłączyć narzędzia śledzące i analityczne używane na tej stronie.
Twoja przegladarka nie akceptuje plików cookie.
Włącz tę funkcję lub sprawdź, czy nie jest blokowana przez inny program
Człowiek-orkiestra. Wszechstronny wokalista z taką samą łatwością posługujący się: klasycznym śpiewem, krzykiem i growlingiem. Gitarzysta, kompozytor, producent i właściciel niezależnej wytwórni. A to i tak nie wszystko.
Obdarzony wyjątkowym poczuciem humoru performer, który z gracją porusza się na wyjątkowo rozległym terytorium, rozpościerającym się między brutalnością death metalu i delikatnością muzyki pop, graniem progresywnym a ambientem. Panie i Panowie - the one and only... Mr. Devin Townsend.
Bez względu na to czy serwuje muzykę wydaną pod własnym nazwiskiem, czy pod szyldem Strapping Young Lad, Townsend jest gwarantem wyjątkowych doznań. Ale czy może być inaczej skoro na mapie inspiracji muzyka obok Judas Priest figuruje ABBA, a obok Morbid Angel, muzyka z broadwayowskich musicali i twórczość Franka Zappy.
W swoją niesamowitą podróż HevyDevy wyruszył w 1993 roku, gdy utalentowanego młodziana do zaśpiewania na swoim albumie "Sex & Religion" zaprosił sam Steve Vai. Devin miał jednak bardziej ambitne plany niż odgrywanie roli w nie swoim przedstawieniu. Ich realizację umożliwił mu kontrakt z Century Media.
Nowym początkiem był debiutancki krążek Strapping Young Lad, projektu, w którym Townsend ukazał swoje wściekle metalowe oblicze. Drugi album formacji "City" (1997) - nagrany w klasycznym składzie: Townsend, Simon, Stroud, Hoglan - stał się prawdziwą sensacją.
W kolejnych latach równolegle do płyt sygnowanych logiem SYL, muzyk wydawał kolejne albumy solowe. Dla odmiany wypełnione często pejzażową, melancholijną muzyką ("Infinity"). Być może ta swoista muzyczna schizofrenia miała swoje źródła w zdiagnozowanych u muzyka zaburzeniach afektywnych dwubiegunowych. Jakkolwiek by nie było, liczy się to, że końcówka lat 90. i początek nowego tysiąclecia były czasem wyjątkowej aktywności Devina, który w latach 1998-2007 wydał w sumie 11 albumów.
Taka aktywność doprowadziła do twórczego wypalenia i decyzji o zakończeniu kariery SYL i Devin Townsend Band. Okazało się jednak, że życie w ciszy, z dala od cywilizacji, to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Oczyszczony z nałogów i ogolony na łyso Devin powrócił w 2009 r. z serią czterech krążków sygnowanych jako Devin Townsend Project. Gościnnie wspierany m.in. przez Anneke Van Giersbergen, muzyk kolejny raz z wyjątkową lekkością przeskakuje tu z kwiatka na kwiatek. A co najważniejsze w każdym wcieleniu wypada równie sugestywnie. Także wtedy, gdy serwuje pokręconą opowieść o Ziltoidzie, której kolejny rozdział znalazł się na "Z²".
"Transcendence" i "Empath" przyniosły kolejne dowody na to, że Devin nie stracił nic ze swojej zdolności do tworzenia muzyki naznaczonej charakterystycznym sznytem głównego kompozytora.