Klikając "Zgadzam się" zgadzasz się na używanie przez nas plików cookie na naszej stronie internetowej, w mediach społecznościowych i na stronach naszych partnerów w celu doskonalenia i personalizacji naszego sklepu oraz dla celów analitycznych i marketingowych. Możesz także wybrać opcję Nie zgadzam się - w tym wypadku używać będziemy jedynie niezbędnych plików cookie. Klikając "Wskaż ustawienia" możesz ustawić swoje preferencje dotyczące plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie i wycofać swoją zgodę w dowolnym momencie na stronie: Polityka dotycząca plików „cookie”. Więcej informacji znajdziesz na stronie: Polityka prywatności
Przy pomocy tego narzędzia możesz wybrać i wyłączyć narzędzia śledzące i analityczne używane na tej stronie.
Twoja przegladarka nie akceptuje plików cookie.
Włącz tę funkcję lub sprawdź, czy nie jest blokowana przez inny program
Immolation = Death Metal! Tylko tyle, a raczej zdecydowanie aż tyle. Od 1986 roku - początkowo działający pod szyldem Rigor Mortis - Amerykanie dostarczają najwyższej jakości ekstremalny hałas, w którym dysonanse, szybkie kostkowanie i power chordy stanowią budulec monstrualnej ściany dźwięku. A konsekwencja z jaką to czynią zyskała im uznanie tysięcy fanów na całym świecie.
Powyższe dotyczy oczywiście też i Polski, gdzie już od premiery debiutanckiego "Dawn of Possession" - który w momencie wydania ulokował zespół po prawicy Morbid Angel - nazwa Immolation wywoływała ciarki na plecach maniaków.
Od pierwszej wizyty w naszym kraju - w 1996 r. zespół zagrał z Cannibal Corpse i Vader we Wrocławiu - Immolation cieszą się niezmiennie żywiołowym przyjęciem rodzimych maniax. Ale w kontekście morderczej zawartości takich krążków, jak "Here in After", "Failures for Gods" czy "Unholy Cult" to nie może nikogo dziwić.
Wierność ideałom, stanowiącym fundmanent sceny ekstremalnej, sprawiła, że nazwa Immolation stała się wręcz synonimem najwyższej możliwej jakości. Wzorcem, stanowiącym punkt odniesienia i wskazującym drogę następcom.
Setki koncertów zagranych w klubach i na festiwalach potwierdziły, że w wersji live mało który band może stawać w szranki z Rossem Dolanem. Robertem Vigną i ich kompanami. Żywiołowy headbanging wokalisty i tnący powietrze gryfem gitarzysta ścinają głowy publiczności za sprawą takich potworów, jak m.in.: "Into Everlastiong Fire", "Swarm of Terror" czy "World Agony".
Fenomenem nowojorczyków jest to, że mimo technicznej maestrii i często zaawansowanych formalnie patentów muzycy Immolation tworzą kompozycje zaskakująco chwytliwe. A to przekłada się na znakomity odbiór muzyki w wersji live.
Oczywiście także kolejnym produkcjom studyjnym Immo niczego nie można zarzucić. A "Majesty and Decay" , "Kingdom of Conspiracy" i "Atonement" niezmiennie lokują swoich autorów w absolutnej czołówce death metalowej sceny.