Klikając "Zgadzam się" zgadzasz się na używanie przez nas plików cookie na naszej stronie internetowej, w mediach społecznościowych i na stronach naszych partnerów w celu doskonalenia i personalizacji naszego sklepu oraz dla celów analitycznych i marketingowych. Możesz także wybrać opcję Nie zgadzam się - w tym wypadku używać będziemy jedynie niezbędnych plików cookie. Klikając "Wskaż ustawienia" możesz ustawić swoje preferencje dotyczące plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie i wycofać swoją zgodę w dowolnym momencie na stronie: Polityka dotycząca plików „cookie”. Więcej informacji znajdziesz na stronie: Polityka prywatności
Przy pomocy tego narzędzia możesz wybrać i wyłączyć narzędzia śledzące i analityczne używane na tej stronie.
Twoja przegladarka nie akceptuje plików cookie.
Włącz tę funkcję lub sprawdź, czy nie jest blokowana przez inny program
Ponad 30 lat w służbie Rogatemu i tytuł ojców chrzestnych: black, thrash i speed metalu, to okoliczności w wystarczającym stopniu uzasadniające konieczność poświęcenia ekipie z Newcastle tych kilku słów.
Cronos w zasadzie już niczego nie musi. On co najwyżej może. Mr. Conrad Lant wraz ze swymi kompanami - Mantasem i Abaddonem - zrobił swoje w pierwszej połowie ósmej dekady minionego stulecia.
Niezmordowany lider Venom na pełnych surowej, pierwotnej mocy albumach - "Black Metal", "Welcome To Hell" i "At War With Satan" - soczystym kopniakiem otworzył piekielne wrota. Wystawił sobie, ociekający smołą i cuchnący siarką, pomnik trwalszy niż ze spiżu i zasiał ziarno, które wydało plon 666-krotny.
Do inspiracji Venom przyznają się niezliczone rzesze muzyków black i death metalowych formacji z całego globu. A takie utwory jak "Black Metal" czy "Countess Bathory" coverowane były niezliczoną liczbę razy m.in. przez Unleashed i Cradle of Filth.
Człowiek z czołem do połowy głowy nie musi już z nikim rywalizować. Ani niczego udowadniać. A wszystko zaczęło się od tego, że Cronos - zirytowany tym, że śpiewający o władcy ciemności Ozzy Osbourne jęczał: Oh no! Please, God help me! - postanowił sprzedać swą duszę bogom rock'n'rolla. Ceną za złożony na cyrografie podpis miał być status: najszybszego, i najbardziej szalonego zespołu na świecie. Nagrodą strach, jaki w rodzicach budziły bluźniercze grafiki na obwolutach krążków znajdowanych w pokojach ich latorośli. Dbający o właściwe kształtowanie postaw młodzieży, wciąż mają się czego obawiać. Venom nieprzerwanie sączy jad. "Hell", "Fallen Angels" i "From The Very Depths" to surowy i diaboliczny metal. Metal, który skutecznie infekuje niewinne duszyczki.