"Danzig" | CD | Danzig

Na okładce biała czaszka na czarnym tle. Zaczerpnięty z komiksu motyw wszedł do kanonu rockowej ikonografii tak samo, jak słynny jęzor Rolling Stonesów, czy warholowski banan z okładki The Velvet Underground & Nico. Ale kluczowa okazuje się oczywiście muzyka. 10 utworów mrocznego, diabolicznego, podlanego erotyką blues rocka okraszonych niepowtarzalną, "elvisowską" interpretacją lidera.

Muzycy Danzig wzięli sobie do serca złotą zasadę: W prostocie tkwi siła. Nie znajdziecie tu instrumentalnych popisów i aranżacyjnego wysmakowania. Także samo brzmienie - surowe, niemal garażowe - podkreśla pierwotny charakter (posłuchajcie drapieżnego "Possession") muzyki Glenna, który skomponował wszystkie - poza "The Hunter" - piosenki z albumu. Są za to mocarne, grubo ciosane riffy Johna, proste, ale jakże skuteczne bębnienie Chucka.

Na deser ciekawostka. W kilku wywiadach muzycy Danzig zdradzili, że w chórkach "Twist of Cain" i "Possession" pojawił się sam James Hetfield. A ze względów biznesowych próżno szukać na ten temat jakiejkolwiek informacji we wkładce. Prawda cz mit? Nieważne. Bez czy też z udziałem wokalisty Metallicy pierwszy krążek Danzig jest po prostu obowiązkową pozycją w kolekcji każdego szanującego się fana rocka. Jeszcze nieco nieokrzesana - co absolutnie nie jest jej wadą - muzyka z jedynki zapowiadała, że ten zespół zdolny jest do rzeczy wielkich.