"South Of Heaven" | CD | Slayer

Jakże wielki szok musieli przeżyć, ci, którzy w dwa lata po premierze "Reign In Blood" mieli okazję zapoznać się z czwartym albumem Zabójcy. Skoro szybciej się już nie dało, to znaczy, że dało się wolniej. Masywny monolit posępnego numeru tytułowego zwiastował radykalną zmianę. Opętane tempa zastąpiły mielące kości walce przerażenia. To na tej płycie Lombardo wystukał sobie miejsce w elicie. To tu jest najsłynniejszy thrashowy protest-song "Mandatory Suicide" i jedyny w historii cover na autorskiej płycie Amerykanów.
Kerry narzekał, że Tom za dużo śpiewa, ale ząb czasu nie nadgryzł tych 10 utworów. I choć Slayer nigdy nie zdecydował się wykonywać "SoH" w całości w czasie koncertów, to wielu wydrapałoby sobie logo zespołu żyletką na brzuchu, by móc to zobaczyć.