"The karelian isthmus" | LP | Amorphis

Czarny winyl.

Gdyby dziś ktoś nagrał ten materiał, z pewnością z miejsca awansowałby do czołówki zespołów parających się graniem w stylu retro. 20 lat temu był to jednak powiew niesamowitej świeżości. Okazało się bowiem, że melodyjny Death Metal to wcale nie oksymoron, a kombinacja, która może dać znakomity efekt.

Debiut Amorphis to muzyka oparta na ultramelodyjnych riffach. Specyficzną cechą kompozycji okraszonych surowym growlem Tomiego Koivusaariego jest pewna dostojność. Nie ma mowy o beztroskiej wesołkowatości.

Atmosfera. To jest słowo klucz do opisania zawartości tego krążka. Podniosła, natchniona, od czasu do czasu burzona przez okazjonalne quasiblastowe nawalanki ("The Pilgrimage"). Unikalna i uwodząca tajemniczą aurą mimo upływu lat.