Wszystkie opinie napisane przez Emilia L.
Opublikowana: 2017-12-13
Najśmieszniejsza czarna w mojej szafie
Zdecydowanie dla mających poczucie humoru (czarnego też :-D). Solidny suwak daje pewność, że bluza zapnie się jak należy, a i żaden ząbek z niego nie wypadnie, jak to się czasami dzieje w zamkach standardowego rozmiaru.
Opublikowana: 2017-12-13
Magicznie magnetyczna
Przyciąga spojrzenia i jest dobra do zawierania nowych znajomości ;-). Kaptur dodaje baśniowego charakteru bluzie, no i ta tarcza na plecach...
Opublikowana: 2017-12-13
Idealne dla majsterkowiczek
Kolczyki od razu wpadły mi w oko, z racji tego, że lubię majsterkować. Zakładanie może sprawić trochę trudności, bo zamiast gładkiego drucika jest gwint, ale odrobina praktyki i potem już jest dobrze.
Opublikowana: 2017-12-13
Enigmatyczna róża
Cudownie prezentuje się na uchu. Wygląda trochę jak nowoczesne urządzenie szpiegowskie. Nie żałuję zakupu.
Opublikowana: 2017-12-13
Taka sobie
Nie przypuszczałam, że ćwieki są plastikowe. Szkoda, że tego nie ma w opisie. Poza tym czapka to cienizna. Na solidną zimę się nie nadaje. Raczej bardziej jako ozdoba głowy, ale generalnie tragedii nie ma i przyda się na odrobinę chłodniejsze niż letnie dni.
Opublikowana: 2017-12-12
Rozmiarówka niezgodna z rzeczywistością
Niestety ten stanik nie będzie należał do moich ulubionych. Zamówiłam M (sugerując się tabelą rozmiarów) i okazało się, że jest za luźny. Zdecydowanie można było wziąć nawet XS. Ramiączka zsuwają się, więc nie ma mowy o sportowym przeznaczeniu biustonosza, ale idealnie nadaje się do spania w upalne dni.
Opublikowana: 2017-02-20
Łudząco druciany
Rzemień świetnie udaje drut kolczasty. Srebrny kolor pasuje na co dzień i od święta. Nawet nie przeszkadza fakt, że miejscami srebrna farba z czasem się zetrze. Wtedy będzie to sprawiało wrażenie rdzy - też ciekawie.
Opublikowana: 2016-01-01
Muzyczny zakup roku
Twórczością Tarji interesuję się od niedawna. Zaczęło się od piosenki "Victim of ritual", która przez cały rok wyrywa mnie z każdego rodzaju obuwia (od japonek po kozaki do kolan). Tym ostrym utworem zaczyna się jedna z płyt wchodzących w skład pakietu. Oprócz energicznych kawałków są też enigmatycznie brzmiące, wprowadzające w zadumę ("Mystique voyage" i "Medusa"). Nieco sceptycznie podchodziłam do płyty "Left in the dark", ze względu na to, że nie zawiera nowych piosenek lecz nieznane wersje tytułów z dotychczasowych płyt. Jestem mile zaskoczona. Szczególnie spodobało mi się demo "Medusy", gdzie Tarja śpiewa wyłącznie melodię, bez tekstu. Klimatem trochę to przypomina poczciwą Enyę. Podczas słuchania dwóch innych piosenek, które Tarja wykonała na żywo w studiu radia Vorterix miałam wrażenie, jakbym stała tam wtedy koło niej (linia wokalna jest wyraźniej słyszalna niż w wersji standardowej).
Na koniec perełka całego zestawu, czyli dwupak "Act 1". Nigdy nie przepadałam za koncertówkami, ale ta rozłożyła mnie na łopatki. Jakość nagrania jest studyjna, żadnych szumów, stłumień dźwięku itp. Na tym koncercie Turunen sopranem lirycznym oprawionym w metal symfoniczny sprytnie przemyca kulturę wyższą, pokazując tym samym drugą - jasną stronę metalu :-). Zieje wokalem, niczym smok ogniem. Odkąd przesłuchałam ten koncert, już żadna wokalistka nie jest dla mnie wystarczająco dobra (tylko Tarja). Bez wahania stwierdzam, że do tej pory żadna płyta nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, a zakup tego pakietu uważam za muzyczny zakup roku.