Klikając "Zgadzam się" zgadzasz się na używanie przez nas plików cookie na naszej stronie internetowej, w mediach społecznościowych i na stronach naszych partnerów w celu doskonalenia i personalizacji naszego sklepu oraz dla celów analitycznych i marketingowych. Możesz także wybrać opcję Nie zgadzam się - w tym wypadku używać będziemy jedynie niezbędnych plików cookie. Klikając "Wskaż ustawienia" możesz ustawić swoje preferencje dotyczące plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie i wycofać swoją zgodę w dowolnym momencie na stronie: Polityka dotycząca plików „cookie”. Więcej informacji znajdziesz na stronie: Polityka prywatności
Przy pomocy tego narzędzia możesz wybrać i wyłączyć narzędzia śledzące i analityczne używane na tej stronie.
Twoja przegladarka nie akceptuje plików cookie.
Włącz tę funkcję lub sprawdź, czy nie jest blokowana przez inny program
![Alestorm](https://www.emp-shop.pl/dw/image/v2/BBQV_PRD/on/demandware.static/-/Library-Sites-EMPSharedLibrary/default/dwd4408b47/logos/black/alestorm.png?sw=180&sh=85&sm=fit&sfrm=png)
Pirat to ma klawe życie. Przerwy między kolejnymi rejsami wypełniają mu: gwałty, grabieże, hazardowe i alkoholowe ekscesy. Nic więc dziwnego, że Chris Bowes - kapitan fregaty z Perth - uznał morskie opowieści za fascynujące na tyle, by uczynić z nich podstawę konceptu Alestorm.
Zanim jednak pod tym szyldem Szkoci ruszyly na łupieżcze wyprawy, na banderze obok czaski z piszczelami widniał szyld Battleheart. Zmiana nazwy nie tylko nie pokrzyżowała planu podboju świata, ale wręcz przeciwnie, sprawiła, że okręt nabrał wiatru w żagle. Uzbrojeni w skrzynie z zapasami rumu, muzycy przygotowali grunt pod przyszłe batalie z orężem w postaci "Captain Morgan's Revenge" w dłoniach.
Kolejne albumy - "Black Sails at Midnight", "Back Through Time" - sprawiły, że o piratach z Wysp robiło się coraz głośniej. A dźwięki akordeonu, piszczałek i dud, towarzyszących metalowemu składowi, zaczęły docierać do coraz bardziej odległych mórz. W końcu zespół dotarł i na Antypody, gdzie zarejestrowane zostało pierwsze DVD Alestorm "Live at the End of the World".
"Sunset on the Golden Age" - czwarte dzieło Alestorm - przyniosło nowości - dźwięki z gameboya, metalcore'we breakdowny i rapowane wokale - ale Szkoci wciąż pozostali sobą. Brzydcy, brudni, hałaśliwi.
Nie zmieniło się to także na "No Grave But Sea". Tytuły takie, jak "F**ked with an Anchor" mówią same za siebie. Ci kolesie nie zamierzają cofnać się przed niczym.
Żywiołem Alestorm są koncerty. Mikstura power i folk metalu z refrenami a'la szanty, stworzonymi do wspólnego śpiewania, w wersji live sprawdza się wyśmienicie. O czym przekonaliśmy się także w Polsce. Choć lider zespołu skromnie przyznaje, że Alestorm to raczej kiepscy muzycy, którzy niedoskonałości wykonawcze maskują rozkręcaniem imprezy. Fałszywa skromność? Najlepiej przekonać się o tym samemu i wbić na najbliższą balangę w tawernie nieopodal.